Konkurs Grantowy - edycja 2016
Adam Kościuk, Karol Domański
Projekt "Psychologiczne oblicza mojej choroby - zrozumienie i wsparcie"
W ramach projektu „Psychologiczne oblicza mojej choroby – zrozumienie i wsparcie” mieliśmy wielką przyjemność spotkać się, poznać i trochę popracować nad sobą z członkami Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej – „3majmy się razem”. Nasze zajęcia zrealizowaliśmy we współpracy z Polskim Towarzystwem Psychologii Procesu w ramach Konkursu Grantowego PTPP 2016 r.
Naszym głównym celem było wsparcie uczestników w odnajdywaniu ulgi i zmniejszeniu dokuczliwości doświadczania choroby przewlekłej. Ważnym elementem takiej pracy jest uświadomienie sobie, jak rozróżniać między fizycznym, bolesnym doświadczeniem choroby, na które mamy ograniczony wpływ, a psychologicznym cierpieniem, które niesie ze sobą psychiczne i społeczne konsekwencje, a zarazem może nam stwarzać pewną przestrzeń do zmian i udoskonalania jakości naszego życia. Samo pojęcie „zdrowia” jest trudne do zdefiniowania. Nie istnieje jednoznaczny ani ujednolicony pogląd na to, czym ono jest, między innymi dlatego, że ma ogólnikowy charakter i jest złożonym zjawiskiem biologicznym, psychicznym i społecznym. Spośród dotychczas wypracowanych definicji oficjalnie uznaną i powszechnie stosowaną jest ta stworzona przez Światową Organizację Zdrowia, która brzmi: „pojęcie zdrowia oznacza stan pełnego, dobrego samopoczucia fizycznego, umysłowego i społecznego (dobrostan), a nie wyłącznie brak choroby lub niedomagania”. Olbrzymie cierpienie osoby chorującej przewlekle bardzo często wynika z tego, że czuje ona, iż nie wpisuje się w ten wielokontekstowy obraz „jednostki zdrowej” lub też „typowej” czy „normalnej”. Jednym z największych zagrożeń długoterminowego cierpienia jest alienacja od siebie i własnych przeżyć, ponieważ unikając bólu możemy zacząć też unikać wszelkich innych doświadczeń. W takim kontekście akceptacja cierpienia nie oznacza biernego poddania się temu, co przeżywamy, ale aktywne zaangażowanie we własne potrzeby i uczucia, przy jednoczesnym uznaniu ich realności.
W ramach wspólnej pracy i doświadczeń na warsztatach udało nam się także dojść do wniosku, że cierpienie i ból nigdy nie powinny być głównym czynnikiem, na podstawie którego budujemy swoją tożsamość – obraz samych siebie. To istotna część naszego życia, która silnie na nas wpływa, ale równie ważna jak wszystkie inne. Warto pamiętać o tym, że w życiu społecznym nie jesteśmy jedynie osobami cierpiącymi – mamy też wiele cech, umiejętności i doświadczeń, których nie mają inni ludzie. Bardzo ważnym elementem życia i funkcjonowania w społeczeństwie jest umiejętność dostrzegania i twórczego wykorzystywania swojej wartości i swoich umiejętności, abyśmy mogli czuć, że inni nas potrzebują , a także byśmy mogli z szacunkiem do siebie realizować własne potrzeby.
Podczas naszych spotkań przeszliśmy wspólnie z uczestnikami przez podstawowe koncepcje psychologii procesu, zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej – w ćwiczeniach, w których mieli okazję pogłębić i rozwinąć świadomość wokół własnego przeżywania siebie i otaczającego ich świata. Sporą część spotkań poświęciliśmy też otwartej dyskusji na temat doświadczania choroby przewlekłej. Poruszaliśmy takie tematy jak: przewlekłe choroby; czym są dla nas pojęcia zdrowia i choroby? doświadczenia bliższe i dalsze nas – procesy pierwotne i wtórne; praca z symptomem i twórcą symptomu; jak sobie radzić na co dzień z doświadczeniem bólu i cierpienia? mit życiowy i sny jako źródło informacji o sobie; choroba a przestrzeń społeczna – jak rangi i marginalizacja wpływają na nasze doświadczenia?
Podczas otwartych dyskusji wymienialiśmy się doświadczeniami, mówiliśmy o trudnościach związanych z chorobą, dzieliliśmy się rozwiązaniami i odpowiedziami, do jakich doszliśmy, odkrywaliśmy wspólne i indywidualne aspekty tego, jak przeżywamy choroby i cierpienie. Prawdopodobnie było to jednym z najbardziej poruszających elementów naszych spotkań. W świecie, w którym większość społeczeństwa stara się żyć zgodnie z zasadą „efektownie, efektywnie, młodo, zdrowo i szczęśliwie”, spotkanie się z innymi ludźmi, którzy borykają się z trudnymi doświadczeniami, daje prawdziwą przestrzeń na oddech i możliwość spojrzenia z perspektywy, w której cierpienie „jest czymś, czego wolno doświadczać”. Choroba przestaje wtedy być wyrokiem i piętnem stygmatyzującym osobę jako „gorszą” i „słabszą”. Daje to też możliwość rozluźnienia i zdjęcia z siebie nadmiernej odpowiedzialności i wymagań, jakie często na siebie bierzemy. Dodatkowo stwarza to wyjątkową możliwość autentycznego kontaktu z drugim człowiekiem, w którym nie musimy grać osoby wyłącznie szczęśliwej i bezproblemowej.